Wolnomularstwo (czyli inaczej masoneria) to chyba najbardziej tajemnicza z realnie działających organizacji. Poza niekwestionowanym faktem istnienia, skrywa wiele sekretów, które od stuleci rozpalają wyobraźnię tropicieli różnego rodzaju spisków i zakulisowych porozumień. Wielu uważa ją za tajne stowarzyszenie, powołane do sprawowania władzy nad światem. Inni zarzucają jej antykatolicyzm i chęć unicestwienia instytucji kościoła. Jaka jest prawda? I co masoni mają wspólnego z Ostródą?
Czerwoni patroni. PRL na ostródzkich ulicach
Janek Krasicki i Marceli Nowotko, Karol Świerczewski i Julian Marchlewski, funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa i Obrońcy Stalingradu - o patronach ostródzkich ulic w okresie PRL-u pisze Ryszard Bogucki.
Marchewkowy zaułek zbrodni
Kształt urbanistyczny średniowiecznej Ostródy nie jest do końca rozpoznany. Tylko z grubsza wiadomo, jak miasto mogło wyglądać w XIV-XV wieku: znane są lokalizacje trzech bram miejskich, dzięki badaniom archeologicznym sprzed kilkunastu lat zadokumentowane zostały relikty fundamentów pierwszego ratusza. Nie jest to zbyt wiele.
Życie kulturalne w przedwojennej Ostródzie
Honorowy obywatel Ostródy, prof. dr Edgar Steiner, wygłosił w 1996 roku referat, w którym wspominał miasto przed II wojną światową. Publikujemy jego obszerne fragmenty, opisujące życie kulturalne dawnej Osterode in Ostpreussen.
Ostróda pod rządami nazistów. Wspomnienia profesora Armina Mrucka
Urodziłem się i wychowałem w Osterode Ostpreussen. Mimo, iż opuściłem to miasto w 1945 roku, wciąż uważam je za swoją prywatną ojczyznę, dom rodzinny. Dzięki propozycji złożonej mi przez "Rozmaitości Ostródzkie", po raz kolejny wracam myślami nad Jezioro Drwęckie, by spisać to, co zostało w pamięci po dawnej Ostródzie.
Ostróda płonie, czyli o szkodliwości warzenia piwa
Czy może być coś wspanialszego nad bursztynową świetlistość i krystaliczną przejrzystość, nad perlistość piany, nad tę woń jęczmienną i goryczkę chmielową, drażniącą zmysłowo gardło? Czyż może być coś lepszego od dobrego piwa? Zapewne są takie rzeczy, ale z całą pewnością nie jest ich wiele. Bywają jednak piwa złe. Takim napitkiem było przed wiekami piwo ostródzkie, przez swą wodnistość i posmak blekotu nazywane „Dünnebacken”, cienkusz w najpodlejszej swej postaci. Warzenie tego piwa stało się przyczyną pewnego dramatycznego wydarzenia, które miało miejsce 21 lipca 1788 r. Kto wie, może za całą sprawą stała zemsta jakiegoś piwnego bożka, który nie mogąc znieść naigrywania się ze sztuki piwowarskiej, postanowił przykładnie ukarać Ostródę?
Tajemnica ruin kaplicy i Świętego Stawu na Polach Grunwaldzkich
Zanim w drugiej połowie XX wieku Pola Grunwaldzkie stały się jedną z największych atrakcji turystycznych Warmii i Mazur, arena średniowiecznej batalii leżała zawsze w granicach niemieckich Prus. Uświęcona krwią tysięcy chrześcijan ziemia słynęła przez stulecia z wielu niewytłumaczalnych zdarzeń, a rzesze wiernych pielgrzymowały do niewielkiego stawu w pobliżu ruin krzyżackiej kaplicy, by zaczerpnąć z niego cudownej, uzdrawiającej wody i doświadczyć obecności błąkających się po okolicznych polach duchów poległych rycerzy.